W 2010 roku zostałam poproszona o napisanie artykułu o uważności w kontekście prowadzenia samochodu i od tego tekstu wszystko się zaczęło. Połączyłam dwa życiowe wątki, chwilę później w formie żartu „wymyśliłam” pojęcie „ZenDriving” (które okazało się oczywiście pojęciem funkcjonującym za oceanem i nie tylko), a w 2013 roku powołałam do życia Fundację ZenDriving, której misją jest psychoedukacja kierowców.
Oto sprawca całego zamieszania:
Pęd kojarzy się z natłokiem spraw i obowiązków. A przecież może być przyjemnym i relaksującym doznaniem. Liczba ról do odegrania na co dzień jest długa. Często zamiast czerpać satysfakcję z bycia ojcem, szefem, córką, czy przyjacielem mamy ochotę krzyknąć dość! Może warto wcisnąć hamulec. Uwolnić się od chronicznego stresu. I jechać dalej na biegu zużywającym mniej paliwa.
BEZCENNA CHWILA UWAŻNOŚCI
Skuteczną drogą do odnalezienia wewnętrznej harmonii jest, praktyka uważności Jona Kabat-Zinna. Metoda polega na ciągłej obecności myślami i zmysłami “tu i teraz”, nie wybieganiu w przeszłość ani w przyszłość, pełnej koncentracji na tym, czym aktualnie się zajmujemy. Elementem wspierającym są liczne techniki medytacyjne, wspomagające kontrolę nad “galopem myśli”. Pozytywnych efektów uważnego i świadomego postępowania jest wiele – począwszy od większej wydajności a na czerpaniu wzmożonej przyjemności z życia skończywszy.
SKORZYSTAJ Z TU I TERAZ
Posiłek smakuje lepiej, gdy kontemplujemy go uważnie przy pomocy wszystkich zmysłów. Rozmowa z bliską osobą nabiera większego znaczenia, gdy na chwilę porzucimy myślami inne sprawy. Życie jest “tu i teraz”, a wybiegając w przyszłość, nie doświadczymy go nigdy. Praca i pieniądze nie zagwarantują wystarczającej satysfakcji, jeśli nie docenimy tego, co dają w obecnej chwili. Trudno doświadczyć radości z urlopu na Wyspach Kanaryjskich, gdy nasze myśli już lądują na Karaibach za rok. Związek nie da szczęścia, jeśli nie docenimy partnera takim, jakim jest i nie poświęcimy mu uwagi “tu i teraz”. Relacji nie uratuje wizja lepszej przyszłości, ani wspomniana wycieczka na Karaiby. Odkładanie ,,szczęśliwego życia” na później ma swój limit. Dana chwila jest, następna nie zawsze.
MEDYTACJA ZA KÓŁKIEM
Dobrą praktyką uważności jest prowadzenie samochodu. Czynność, którą na ogół wykonujemy automatycznie i bezwiednie (często rozmawiamy przez telefon lub zastanawiamy się, czy uda nam się spłacić kredyt), zapominając o tym, jak przyjemna może być redukcja biegu i jak przyjemnie brzmi silnik, gdy wchodzi na wyższe obroty. Gdy siedzimy za kierownicą, mamy idealną sytuację kontemplacyjną – możemy się rozluźnić, poczuć swoje ciało, skoncentrować się na oddechu i poczuć więź z pojazdem, który prowadzimy. Możemy wyobrazić sobie, co się dzieje pod maską, kiedy dodajemy gazu, możemy poczuć pełną synchronizację i jedność z maszyną.
ŚWIADOMIE PRZYSPIESZAJ I ZWALNIAJ
Kontemplacji auta warto nauczyć się, poznając w bezpiecznych warunkach technikę jazdy, której nie nauczono nas na podstawowym kursie na prawo jazdy. Jazda samochodem jest na pewno bardziej efektywna i przyjemna, gdy jest świadoma – gdy wiemy, na jakiej zasadzie funkcjonuje sprzęgło i jak się nim posługiwać, gdy umiemy sobie wyobrazić, co niesie za sobą zmiana przełożenia. Mając do dyspozycji bezpieczne miejsce (np. tor), doświadczonego instruktora i wymagające koncentracji i pełnej uważności warunki, możemy odnaleźć nieznaną dotąd radość z prowadzenia samochodu, a co za tym idzie – radość z życia.
Doskonalimy jednocześnie technikę jazdy, jak i technikę uważności, której brak może w tym przypadku słono kosztować. Uczymy się również zarządzania stresem, nad którym powinniśmy mieć pełną kontrolę, zarówno na torze, jak i na drodze. Tej życiowej przede wszystkim.